Nie mam wątpliwości, że moja mama jest najlepszą kucharką, jaką znam w życiu, ponieważ bardzo pasjonuje się gotowaniem dla członków rodziny i przyjaciół i czuje się szczęśliwa, gdy ktoś zjada dużo jej pysznego jedzenia. Potrafi gotować wiele różnych kuchni, takich jak chińska, tajska, birmańska i indyjska. Zawsze gotuje zdrowe, smaczne, świeże i niskokaloryczne potrawy, aby kontrolować składniki, aby były bardziej naturalne i tworzy nowe przepisy, aby zadowolić całą rodzinę. Gotuje od wielu lat i jest bardzo sprawna w gotowaniu na uroczystości zapraszające wielu gości do uhonorowania ludzi, dzięki czemu może szybko przygotować jedzenie i wie, ile posiłków starczy gościom. Powodem, dla którego jej jedzenie jest tak wyjątkowe, jest to, że stosuje inne podejście do gotowania różnych potraw i tworzy swój wyrazisty smak. Po ugotowaniu nowych przepisów zapisuje wszystkie składniki w swojej książce, aby były przekazywane z pokolenia na pokolenie bez zmiany smaku jedzenia.
– Nyein-SW, YC-CLIP
Największą kucharką w mojej rodzinie jest zdecydowanie moja mama. Dorastała otoczona gotowaniem i jedzeniem, tak jak mnie wychowała, i nauczyła się wszelkiego rodzaju pokoleniowych przepisów, których matka nauczyła ją i jej siostry, co daje domowy styl, którego nie ma w kuchni. Podczas spotkań rodzinnych lub podczas sezonu festiwalowego, takiego jak Ramadan, jest to czas, w którym wszyscy się spotykają, a jedzenie jest sposobem naszej rodziny na połączenie nas wszystkich i połączenie każdego z nas.
To przybliża mnie nie tylko do mojej rodziny, ale także do mojej własnej kultury, poprzez poznanie tradycyjnych potraw z Bangladeszu. Na przykład wszystkie rodzaje curry, jakie można sobie wyobrazić, jak tradycyjne domowe curry z kurczaka i wołowiny, które mają ten wyrazisty smak, który nadaje moja rodzina, którego nie można porównać z innymi rodzinami. Także bangladeskie przekąski i desery, które każdy w rodzinie może zrobić razem, takie jak jhalmuri, kalojam, jilapi, a moim osobistym ulubieńcem jest pua pitha. Tak wielu naszych przyjaciół rodziny z Bangladeszu, którzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych lub w całym stanie, przyjechało do mojego domu, aby osobiście doświadczyć gotowania mojej rodziny.
– Emily, Hoggard High School w Wilmington NC
To było trudne pytanie, bo na szczęście moja rodzina potrafi bardzo dobrze gotować, ale muszę przyznać, że trofeum trafia do mojej babci; ma na imię Sylvia Haven, urodziła się w Atlancie w stanie Georgia i wychowała w Nowym Jorku. Jest najlepszą kucharką, jaką kiedykolwiek spotkałem. Uwielbiam wszystkie jej dania, od klasycznego babki po jej smażone krewetki i danie Alfredo z fettuccine (moje ulubione).
W „Czego nauczyła mnie gotowanie mojej matki” pisarka mówi: „W jej arsenale nie było nic specjalnego: jej kuchnia, która nie była koszerna, była wyposażona w codzienne naczynia żeliwne i farberware, zużytą drewnianą miskę do krojenia i mezzalunę , szklany podwójny bojler, emaliowana owalna brytfanna w niebiesko-białe plamki i szybkowar. Zaskoczyło mnie, jak bardzo mogę się z tym stwierdzeniem odnieść, bo moja babcia nie chodziła do szkoły kulinarnej ani nie ma wymyślnych technik. Ale to, co robiła, zawsze okazywało się najlepsze. Moja teoria jest taka, że ponieważ mieszkała w Chicago, Georgii i Nowym Jorku, trzech najbardziej wpływowych miejscach gastronomicznych w Ameryce, jej kuchnia różni się od innych. Dodatkowo do każdego przygotowywanego posiłku dodaje miłości, dzięki czemu jedzenie smakuje o 100% lepiej. Więc mówię to teraz, przez prawie 17 lat mojego życia, nigdy nie próbowałem niczego lepszego niż jedzenie mojej babci.
– Samiya, Chicago
Nasze ulubione przepisy
Nic nie przebije wontonów krewetek z jarmużu mojej babci. Ślizgają się drażniąco po talerzu na swoich cienkich, delikatnych brzuszkach, uciekając z rozmachem, jeśli nie jesteś absolutnie precyzyjny w posługiwaniu się pałeczkami, poddając się tylko najdelikatniejszemu uderzeniu (lub, w przypadku taty, impertynenckiemu dźgnięciu widelcem). Pierwszy kęs wyzwala strumień gorącego, kwaśnego soku, jak spełniona obietnica; drugi wypełnia usta olejem sezamowym i sosem ostrygowym, solą i pieprzem, trochę przeplatanej wieprzowiny, a wszystko to przepycha się jak wachlarze w pogo, choć krewetki świeże jak ocean i wciąż lekko ostry jarmuż kradną show. Nie dostaniesz ich w restauracji, bo jej wontony opowiadają historię jej podróży; od Nanjing po San Francisco, wielowiekowa tradycja dzielenia się sceną z nowicjuszami z Kalifornii. Nie jestem pewien, czy gotowanie jest w jej DNA, ale jej DNA jest w jej gotowaniu.
– Aria, Szkoła Ateńska
Kulinarne DNA tkwi głęboko w mojej rodzinie, ale muszę przyznać, że moim ulubionym kucharzem jest mój tata… Dorastając, gotował tak wiele rzeczy i ciągle próbował nowych przepisów. Jednak jedyną rzeczą, do której zawsze wracał, była kuchnia kambodżańska i chińska. Przekazany po matce, zawsze starał się jak najlepiej odtworzyć jej przepisy…